piątek, 14 listopada 2008

Kindżał

Plamka w pośpiechu pakował się na kółko geograficzne do szkoły specjalnej. Miał opowiadać o Azerbejdżanie, Iranie, o Wschodzie po prostu... Papacha, matrioszki, książka już były w plecaku. Pozostało jakoś upchać w nim kindżał. Nie mieścił się. Spróbował wyjąć go z pochwy i oba te elementy złożyć obok nakryć głowy osobno. Nagle poczuł ukłucie. Tani (lecz z serca podarowany) chiński miecz dziabnął Plamkę tak, że ten w jednej chwili zaczął kapać na lewo i prawo rozmnażając sobie podobnych po całym mieszkaniu!

Skończyło się OK. 2 plastry zatamowały broczenie krwią. Kindżał wystawał z niedomkniętego plecaka, więc Plamka wzbudzał zainteresowanie, szczególnie gdy w autobusie linii 164 po skasowaniu biletu usiadł i wyjął coś do czytania. No cóż, był to Dżihad. Święta wojna w islamie...

Dzieciom specjalnej troski się podobało :-)

1 komentarz:

  1. piękne :) jakoś łatwiej mi idzie ustosunkowywanie się do tekstu niźli do fotografii, dlatego komentarz tutaj. ale foty też się podobają.

    OdpowiedzUsuń