niedziela, 29 marca 2009

spacerek zapoznawczy



Trzeba poznać nowe miejsce zamieszkania. Wyszedł z tego cały spacer z kawą i szarlotką w Parku Decjusza. Ale po drodze, mimo kilku interesujących budowli, nie było tak łatwo... Zresztą przekonajcie się sami:



Wszystkie znaki a szczególnie te na ziemi chcą zatrzymać Plamczynę, że po trzydziestce STOP kawie, ale nie zrobiło to na niej szczególnego wrażenia. Poszła dalej.

A tam - dalej - ręce zmagające się już spod ziemi(!) z wielkim ciężarem. Co, u licha, mają symbolizować te kamole? Jedyne pocieszenie, że podziemniaki nie zmagają się w pojedynkę. Może ostrzeżenie, które Plamczyna zignorowała, dotyczyło właśnie tego miejsca? Biada!

sobota, 28 marca 2009

plamki w beznecie

Mija Plamkom bardzo trudny miesiąc. Cieszą się, że już wiosna, że po zmianach, że w poniedziałek (jak nie będzie po deszczu) wrócą do bytu onlajnowego. Oczywiście, tak spędzany weekend służy lekturze i kinomaństwu.

Samiec plamisty wziął się w końcu za Lost Cosmonaut, a Plamczyna doczytuje jakieś stare Przekroje, no i szlifuje niedawno podjęty hiszpański.

Poza tym, nowe siedlisko Plam cechuje brak telewizora, co oznacza, że trójkolorowe plamki kineskopowe mają znacznie mniej do powiedzenia, na czym zyskały z kolei te LED-owe, gdyż to one teraz wyświetlają zalegające na twardzielach dzieła: Nose, Iranian Style czy Offside.

wtorek, 3 marca 2009

w barku dojrzałe

3 miesiące w barku u Plamków przeleżała Moravská Růženka i dzisiaj się doczekała otwarcia. bardzo smaczna, lekko musująca, ale nie tak jak Gazela z Biedronki - mniej, inaczej, no i bez okazji, chociaż mogłoby nią być napisanie przez pana P. pierwszego posta po miesiącu milczenia



a wszystko to w dniu, w którym Polska dowiedziała się o istnieniu Gabonu