niedziela, 25 kwietnia 2010

maraton

Tak się czasem patrzy przez to plamkowe okno i się to czy tamto za nim dzieje. Nie trzeba specjalnie się ubierać i wychodzić, ładować baterie do aparatu... nic z tych rzeczy.

Wystarczy (A) mieć resztki energii w akumulatorku, żeby złapać biegaczy od tyłu oraz (B) auto zaparkować w miejscu nieobjętym widokiem z okna, żeby nie odholowali (o co przez cały tydzień szły apele z karteczek za wycieraczką).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz