środa, 24 grudnia 2008

no L, no logo, no errors, Noël

- Elegancko... - pomyślał Plmk patrząc na napis „24 grudnia sklep czynny do 15.00”. - Lubię działać pod presją czasu, więc te 3 godzinki będą akurat.

Dość powiedzieć, że się nie przeliczył. Ostatnie prezenty udały mu się znakomicie, no może nie będzie zapeszać, w końcu to odbiorcy o tym zadecydują. Wkurzał się tylko na atmosferę świąt podsycaną w molochu Galerii Krakowskiej wyłącznie piosenkami, które zawierają słowo kristmas.

Musicie wiedzieć, że Plmk przyciśnięty pod mur i muszący się opowiedzieć za ulubioną kolędą, najpierw się wzdrygnie, potem zasępi i na koniec wymamrocze najpewniej „Bóg się rodzi”.

Druga połówka Plmk przygotowała poniższe. Nic już dodać, nic ująć.

wtorek, 9 grudnia 2008

chodnikiem po drugiej stronie

pani od marchewek po prostu sprzedaje w bramowym warzywniaku! komu nosi więc te pełne worki codziennie? (idzie przecież od swojego sklepiku)

poniedziałek, 8 grudnia 2008

chodnikiem

codziennie widuje Plamek taką blond-panią w dresach jakby z solarium z wielkim czerwonym workiem marchewek

wtorek, 2 grudnia 2008

Eater Beware!

in your face

mimo grudnia, Plama się rozpływa (w zachwytach) nad słońcem rażącym go w oczy, gdy jedzie porannym tramwajem. A dzisiaj nie po raz pierwszy, i - ma nadzieję - nie ostatni mu się to przytrafiło